Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych oraz w celu dostosowania serwisu do indywidualnych potrzeb osób odwiedzających.
Zmiany ustawień dotyczących plików cookie można dokonać w dowolnej chwili modyfikując ustawienia przeglądarki.
Korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.
Zamknij
Dzisiaj jest wtorek, 10 grudnia 2024

Kolejowa Toplista
Puls - nie jesteś sam!


1_procent


opp



 Przekaż Twój 1% dla naszego OPP - Program e-pity online do rozliczania PIT 2012



www.expresspaczka.pl
sebastian@expresspaczka.pl
Napisz do nas

20 IV 2009 Gazeta Lubuska

Kto nie chce Zielonej Strzały na starych torach?

Dagmara Ostrowska, 0 68 324 88 35, dostrowska@gazetalubuska.pl

Rozmowa z MIECZYSŁAWEM BONISŁAWSKIM prezesem Polskiego Towarszystwa Krajoznawczego

 

- Jest pan przeciwny budowie rowerostrady - Zielona Strzała?
- Nie całkiem przeciwny, tylko ja patrzę na to szerzej i widzę trochę inne rozwiązania. Bo teraz trasa rowerowa ma być robiona kosztem Kolejki Szprotawskiej. Dlaczego?

- A jakie rozwiązania pan widzi?
- Można zrobić rowerostradę, ale trochę ją przesunąć. Czyli wybudować parę metrów dalej.
Jest to technicznie możliwe, wtedy zachowamy układ kolejki. Projektant ścieżki twierdzi, że to są koszty. Na pewno. Jednak kosztem społecznym jest zlikwidowanie kolejki.

- W jaki sposób ścieżka może jeszcze zagrozić kolejce?
- Tory mają 100 lat, tworzą z otoczeniem całą infrastrukturę. Jest piękny zadrzewiony jar. A twórcy Zielonej Strzały chcą w to ingerować. Na trasie ścieżki chcą zrobić jakieś tarasy widokowe, wieżę aluminiową, wyłożyć polbruk szeroki na cztery metry. I co, będą po kawałku wycinać drzewa? To tak jakby stwierdzić, że piece węglowe na Wawelu zanieczyszczają środowisko i trzeba je wymienić na kaloryfery olejowe.

- Dlaczego Kolejka Szprotawska jest dla pana tak ważna?
- Mamy takie zabytki, jakie mamy i trzeba je chronić. A ta kolejka nas w pewien sposób wyróżnia. Ona została co prawda tylko w okrojonym kształcie, ale te kawałki tworzą aglomerat. Tam są tory i nasypy i wszystko wygląda kolejowo. Twórcy rowerostrady chcą zryć tory i postawić tylko ich zdjęcia. Przecież jak są tory, to trzeba je zostawić. One są z lat 30-tych.

- Chce pan, żeby jeździły po niej pociągi?
- Jestem za tym, żeby cały czas jeździł pociąg zabytkowy. Ja chcę ratować historię i tradycję tej kolejki. I jeżeli to ma być argument ostateczny za tym, żeby nie burzyć kolejki, to faktycznie - chcę ją odbudować i chcę żeby jeździł tam pociąg.

- Zawsze kiedy coś nowego ma się pojawić w mieście są i zwolennicy i tacy jak pan, przeciwnicy.
- To jest konflikt. Ja na to patrzę humanistyczne. To ma wartość niematerialną, tradycję. I chcę, żeby ludzie, którzy decydują o rowerostradzie w ten sposób na to spojrzeli. Bo oni na razie mają wąskie spojrzenie i wąski pomysł. Robią ścieżkę i koniec. Nic więcej się dla nich nie liczy.

- Dziękuję.



Serwis powstał i funkcjonuje dzięki środkom finansowym Gminy wiejskiej Zielona Góra